SPORT

RAFAŁ CZELEJ: BIEGANIE DAJE MI ENERGIĘ!

Moda na bieganie nie maleje. Coraz więcej mieszkańców powiatu świdnickiego bierze udział w różnego rodzaju biegach organizowanych na terenie całego kraju. W minioną niedzielę na IV Maratonie Kampinoskim wystartował Rafał Czelej ze Stowarzyszenia Biegający Świdnik. Nasz reprezentant spisał się świetnie zajmując tam wysokie 19 miejsce! Rozmawialiśmy z nim po powrocie z domu.
Czelej
* Naturalnym skojarzeniem z Twoim nazwiskiem dla kibiców sportu w naszym mieście jest tenis ziemny…
– Zgadza się. Swoją przygodę z tenisem rozpocząłem mając 8 lat. Wtedy to rodzice zapisali mnie do klubu Avia Świdnik, gdzie trenowałem przez całą swoją karierę. W każdej kategorii wiekowej, począwszy od skrzata (do 12 lat) do juniora (do 18 lat) zdobywałem tytuły mistrza województwa w grze singlowej i deblowej. Byłem mistrzem makroregionu i brałem udział w mistrzostwach Polski do lat 16 gdzie dotarłem aż do ćwierćfinału. Byłem klasyfikowany w pierwszych „dwudziestkach” we wszystkich kategoriach na listach Polskiego Związku Tenisowego. Najwyższej zajmowałem 8 miejsce wśród juniorów. Teraz gram cały czas w tenisa, ale już jako trener. Na studiach magisterskich zrobiłem specjalizację z tenisa, a na studiach podyplomowych trenera II klasy. Obecnie prowadzę dwóch zawodników w wieku 9 i 10 lat. Są wysoko sklasyfikowani na listach PZT. Zajmują odpowiednio 2 i 9 miejsce.
* Skąd pomysł na utworzenie Stowarzyszenia Biegający Świdnik? Byłeś jego pierwszym prezesem…
– Zaczynając biegać zauważyłem, że powstają w miastach różne organizacje sportowe zajmujące się bieganiem i organizacją imprez biegowych. Założyłem na facebooku grupę pod nazwą Biegający Świdnik i zorganizowałem trening biegowy. Na pierwsze spotkanie przyszedł jedynie Cezary Bednarz. Na następnym dołączył do nas doświadczony biegacz jakim jest Kuba Osina. W każdym następnym treningu brało udział coraz więcej osób. Wtedy narodził się pomysł założenia stowarzyszenia.
* Ile maratonów masz już na „liczniku”?
– Od początku biegania, czyli od września 2012 roku, przebiegłem 12 maratonów. Debiut miał miejsce na I Maratonie Lubelskim w 2013 roku z czasem 4:26. Później było już tylko lepiej. 35. Maraton Warszawski ukończyłem z czasem 3:36. W 2014 roku przebiegłem cztery dystanse maratońskie. Kolejno: Orlen Warsaw Maraton (3:30), II Maraton Lubelski (3:25), Berlin Marathon (3:21) oraz New Balance Rzeszów Maraton (3:30). W tym roku przebiegłem już sześć maratonów: I Zimowy Maraton Bieszczadzki (4:14), Orlen Warsow Maraton (3:36), III Maraton Lubelski (3:45) – tu prowadziłem grupę jako „zając” na czas 3:45, Maraton Solidarności (3:42), 37. Maraton Warszawski (3:37) i IV Maraton Kampinoski (3:46).
medale
* Który z nich zapadł Ci najbardziej w pamięć?
– Oczywiście niezapomniany będzie mój pierwszy maraton czyli I Lubelski. To była jedna wielka niewiadoma. Wcześniej najdłuższy dystans jaki przebiegłem to był półmaraton Solidarności. To było tydzień wcześniej, więc można powiedzieć, że nie byłem przygotowany do takiego dystansu. Postanowiłem spróbować i udało się. Była wielka radość oraz łzy szczęścia. Mimo dużych przewyższeń i wysokiej temperatury sięgającej do 30 stopni Celsjusza, udało mi się z czasem 4:26 ukończyć podobno najtrudniejszy maraton uliczny w Polsce.
* Czym Maraton Kampinoski różnił się od wcześniejszych z Twoim udziałem?
– Przede wszystkim odbywał się na obszarze Puszczy Kampinoskiej. Jak podkreślali organizatorzy, miękkie, naturalne podłoże i wspaniała atmosfera oraz bliski kontakt z naturą czyni ten bieg wyjątkowym. To maraton można powiedzieć „kameralny”, bo udział mogło wziąć w nim jedynie sto osób. Od startu o godz. 9 rano towarzyszył nam deszcz. Raz mocniejszy, raz słabszy, ale padający przez cały czas. Trasa momentami była bardzo wymagająca. Było błoto, grząski piach, cały czas trzeba było uważać na wystające konary drzew. Mimo tak trudnej trasy udało mi się ukończyć bieg na dobrym 19 miejscu z czasem 3:46:04.
* Co daje Ci bieganie?
– Przede wszystkim życiodajną dawkę energii. Bieganie nawet po ciężkiej pracy znakomicie odpręża. Daje mi także poczucie wolności i siły. Przynosi satysfakcję z osiągniętych celów i na pewno zdrowie.
* Jakie masz plany startowe na najbliższy czas?
– Jak już wcześniej wspomniałem 15 listopada br. wystartuję na X Maratonie Trzeźwości w Radomiu. Tydzień później będzie II Dycha do Maratonu. Potem dwa tygodnie roztrenowania i kolejne treningi, już pod kątem II Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego zaplanowanego na 30 stycznia przyszłego roku. Następne starty planuję na Orlen Maratonie i IV Maratonie Lubelskim.
* Dziękując za rozmowę serdecznie gratuluję już osiągniętych wyników i życzę dalszych sukcesów!
Rozmawiał: JacK
foto: archiwum Rafała Czeleja

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button