AKTUALNOŚCI

PRZEDWYBORCZE OBIECANKI?

Tuż przed wyborami politycy PiS ostro krytykowali ówczesny rząd w sprawie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Deklarowali, że po przejęciu władzy wyjaśnią wszelkie wątpliwości, a nawet anulują przetarg. Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze Radia ZET politycy PiS chcą, by do polskiej armii trafiło 30 Caracali, a śmigłowce ratownicze morskie i lądowe mają dostarczyć Amerykanie.
Jeszcze nie tak dawno, bo w październiku, oburzenie świdnickich związkowców wywołały negocjacje cenowe śmigłowców. W kwietniu MON zamierzało kupić 70 maszyn za 11, 5 mld. Obecnie tylko 50, za ponad 13,3 mld zł. Podczas konferencji przy zakładowej bramie przewodniczący Solidarności w PZL-Świdnik Andrzej Kuchta powiedział, że: „Mamy nadzieję, że ministerstwo gospodarki nie zdąży wynegocjować umowy offsetowej do wyborów, a po wyborach sytuacja może się zmienić i przetarg zostanie wstrzymany”. Nadzieję, że pewne decyzje ulegną zmianie wyrażał także Krzysztof Krystowski, dyrektor zarządzający PZL-Świdnik. Zastrzeżenia wobec wyboru Caracali mieli również politycy PiS, jak i sam prezydent. Jeszcze w maju złożyli zawiadomienie do prokuratury o nieścisłościach w przetargu. Co sprawiło, że zmienili zdanie?
Zdaniem dziennikarzy Radia ZET politycy Prawa i Sprawiedliwości planują, by do polskiej armii trafiło 30, a nie 50 Caracali. Przedstawiciele Airbus Helicopters mówią, że aby tak się stało, cała procedura wyboru śmigłowców i próby techniczne musiałyby się rozpocząć od nowa, tymczasem negocjacje dotyczące dotychczasowej umowy mają się skończyć lada dzień.
Red.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button