AKTUALNOŚCI

UK – RAJ UTRACONY POLAKA?

13664662_1026354764085319_83452282_n23 czerwca Brytyjczycy powiedzieli w referendum „nie” dla dla przynależności UK do UE. Wyniki zaskoczyły świat. Polacy mieszkający na wyspach opowiadają o swoich obawach, o tym czy głosowanie w sprawie Brexitu już zmieniło coś w ich życiu i czy zachwiało stabilizacją, jaką na emigracji zdążyli sobie wypracować.
W Wielkiej Brytanii przebywa ponad 850 tys. Polaków. Dane zebrane przez National Police Chiefs Council mówią, że w ciągu pierwszego tygodnia po wynikach referendum, liczba przestępstw o charakterze ksenofobicznym i rasistowskim wzrosła ponad 5-krotnie. Media wciąż relacjonują kolejne takie przypadki. Pytamy Polaków pochodzących z terenu powiatu świdnickiego, którzy zdecydowali się na życie w Anglii i Szkocji, czy oni też takich doświadczyli. Małgorzata i Robert, l. 62. Kilka lat temu w poszukiwaniu pracy wyjechali z Piask do Szkocji, nieopodal Edynburga. Dziś pracują w zakładzie zatrudniającym ok. 1,5 tys. ludzi, w branży spożywczej. Tuż po ogłoszeniu wyników referendum w sprawie Brexitu pracodawca wystosował do nich list. W tłumaczeniu brzmi on: „Wiadomość o wyniku głosowania bez wątpienia wzbudziła niepokój u wielu(…)Ze swojej strony pragnę dać Wam zapewnienie, że dołożę wszelkich starań, aby nasz zakład wciąż był dobrym miejscem do pracy dla każdego.”
Członek parlamentu Angus MacDonald z MSP w liście adresowanym imiennie do wszystkich wyborców innej narodowości także uspokaja i zapewnia, że wciąż mogą czuć się jak u siebie.-My tu pracujemy i wiemy, że chętnych do pracy Polaków tu potrzebują, dlatego nie mamy obaw. Bać mogą się ci, którzy są w UK od niedawna i nie mają pracy, a jedynie chcą pobierać benefity. Wśród znajomych z Polski, Litwy czy Słowacji w ogóle mało na ten temat się rozmawia, bo nie wzbudza aż tyle emocji, co w Polsce. – wyznaje pani Małgorzata. – W naszym zakładzie 60% zatrudnionych to osoby ze wschodniej Europy, głównie z Polski. Kto miałby za nich pracować? Pani Natalia z Mełgwi, która od kilku lat mieszka w Glasgow otrzymała list z podobnymi zapewnieniami od Nicoli Strugeon, szkockiej polityk, szefowej Szkockiej Partii Narodowej MSP, pierwszej minister Szkocji. ”(…)Chcę zapewnić, że Pani prawa do życia i pracy w tym kraju zostaną nienaruszone…Dziękujemy za wybranie Szkocji jako swojego domu…173 tys. osób z krajów UE mieszkających w naszym kraju wzbogaca nasza kulturę, wzmacnia społeczeństwo oraz ma pozytywny wpływ na ekonomię.”
Inne doświadczenia ma 34-letnia pani Marta, która pochodzi z miejscowości Jacków, a od 2 lat pracuje w Edynburgu.- Moja znajoma skarżyła się, że jej dziecko w szkole zostało podrapane przez szkockiego kolegę i wyzywane: „Wracaj do siebie polska gnido!”. Jak się potem okazało, takich wybryków w tej szkole było jeszcze kilka. Z kolei w naszej firmie pan, który wpuszcza pracowników przez bramę, dzień po referendum krzyknął do młodej Bułgarki: „Kupiłaś już bilet do kraju? Jak nie, to lepiej sobie już kup!”. – cytuje pani Marta. – Jesteśmy przygotowani na wszystkie opcje, ale boimy się z mężem o nasze małe dzieci, które nie znają innej rzeczywistości niż tej tutaj. Jak trzeba będzie, postaramy się o tutejsze obywatelstwo – mówi Pani Marta, która przed rokiem w Szkocji urodziła córkę.
Należy jednak pamiętać, że w Szkocji, w której Polacy stanowią najliczniej zamieszkałą mniejszość narodową i 62 % głosujących było za pozostaniem w strukturach UE, z pewnością sytuacja jest nieco inna niż w Anglii, gdzie za pozostaniem było jedynie 46 %. Magda, świdniczanka, l. 35, mieszka z rodziną w Ilford –  północno-wschodniej części Londynu. Ponad 10 lat temu pojechała tam za mężem. Wychowuje dzieci.- Najbardziej boją się moi rodzice, którzy regularnie latają do mnie ze Świdnika. Teraz boją się, że nasze kontakty będą utrudnione. Natomiast ani ja, ani moi polscy znajomi nie spotkaliśmy się z przejawami agresji. Oczywiście są Anglicy, którzy Polaków nie lubią i nie kryją się z tym, ale byli tacy przed referendum, są i teraz. – mówi Magda. – Natomiast bardzo dużo osób złożyło ostatnio wnioski o brytyjski paszport, bo obawiają się konsekwencji Brexitu. Z resztą sama tak zrobiłam. Mogłam się ubiegać o obywatelstwo już dawno, ale dotąd nie widziałam potrzeby, teraz o tym myślę.
– Brexit oznacza niepewność – ocenia 40-letni Bogdan z Stratford, na wschodzie Londynu, który również pochodzi ze Świdnika – Jednak ten kto pracuje, moim zdaniem bać się nie musi. Nie chcą tu tylko tzw. beneficiarzy. Tylko raz w sklepie sprzedawca rzucił do mnie: „No, już się skończy, zaraz was tu nie będzie…”, ale nie reaguję na głupie odzywki. Jeśli chodzi o gospodarkę zakładam, że UK pozostanie jednak w Europejskim Obszarze Gospodarczym, co zagwarantuje swobodny przepływ ludzi i towarów. A co będzie? Zobaczymy. I tak kiedyś planuję wrócić do Świdnika.
D. C.
Zapisz

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button