AKTUALNOŚCI

CZY PZL-ŚWIDNIK MA SIĘ Z CZEGO CIESZYĆ?

pzlPoczątek października przynosi ważne wizyty i kluczowe deklaracje ze strony polskiego rządu w sprawie śmigłowców dla armii. I tak- Mielec liczy, że będzie dostawcą śmigłowców Black Hawk, Łódź, zgodnie z obietnicami, liczy na centrum serwisowe. Na co liczy Świdnik? Tu, chociaż zakłady są perełką w dziedzinie skomplikowanego przemysłu i można wykonać produkt od A do Z i tu, gdzie w czerwcu powstało nowoczesne centrum serwisowe, deklaracji nikt nie usłyszał. Czyżby brawa, jakimi powitano panią premier w świdnickiej fabryce okazywały się przejawem naiwności?
W związku z zerwaniem przez polski rząd negocjacji z Airbus Helicopters, 10 października z wizytą w PZL-Świdnik pojawiła się premier Beata Szydło razem z Radosławem Domagalskim-Łabędzkim, wiceministrem rozwoju i Bartoszem Kownackim, wiceministrem obrony narodowej.
-To polski przemysł ma być kołem zamachowym w Polsce. Rozwój ma następować według koncepcji wiceministra Mateusza Morawieckiego. – mówiła premier.
Choć konkretne deklaracje nie padły, to kierownictwo i załoga PZL-Świdnik zdawały się być zadowolone z odwiedzin szefowej rządu.
Następnie delegacja udała się do zakładów w Mielcu, gdzie realnych powodów do zadowolenia dostarczył Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz deklarując: – Pierwsze śmigłowce Black Hawk pozwalające na realizację ćwiczeń przez siły specjalne zostaną im dostarczone już w tym roku.

Następnego dnia, we wtorek minister wraz z premier odwiedził Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi. Szef MON zapowiedział, że właśnie tu powstaną zakłady serwisowe i naprawcze „dla całego polskiego przemysłu śmigłowcowego”.

Chcę bardzo jasno powiedzieć, że dla zakładów łódzkich, w których jesteśmy w tej chwili, jest dobra perspektywa, perspektywa wielu lat spokojnej pracy i rozmowy w Mielcu i Świdniku potwierdziły, że będzie kooperacja, że będzie współpraca, że polski sprzęt wojskowy, który będzie służył polskiej armii tutaj w Łodzi będzie konserwowany, remontowany mówiła premier Szydło.

Zestawiając górnolotne ogólniki ze Świdnika z konkretnymi obietnicami w Mielcu i Łodzi, związkowcy PZL-ŚWIDNIK czują się niepewnie.

– Wizytę w Świdniku można określić starym polskim przysłowiem – z dużej chmury mały deszcz. Podczas spotkania nie padły żadne konkretne deklaracje. Pani Premier nie zadeklarowała wprost, że to nasz zakład będzie produkował śmigłowce dla armii. Nowa filozofia podejścia do zakupu śmigłowców i faworyzowanie amerykańskiego kierunku dostawy sprzętu wojskowego nie wygląda zbyt optymistycznie dla Świdnika – komentuje Jan Siedlecki, przewodniczący Związku Zawodowego Metalowcy.

Jak zauważają związkowcy, nie chodzi tylko o produkcję, ale o wieloletni serwis śmigłowców. Nadzieje rozwiewa jednak ostatnia wypowiedz Macierewicza, że wszystkie nowe śmigłowce ewentualnie zakupione w Świdniku przez MON będą remontowane i serwisowane w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Łodzi.

indeks-4Przypomnijmy. Pod koniec czerwca na terenie zakładów w Świdniku otwarto centrum serwisowe, mieszczące się w specjalnie dostosowanej hali fabrycznej o powierzchni ponad 4 tys m2. W uroczystości uczestniczył również Antoni Macierewicz, który mówił: „Jeżeli mamy być bezpieczni to musimy mieć dobre narzędzia. Świdnik tych narzędzi dostarcza. Dziękuję za wywiązanie się ze zobowiązań, jestem pod wrażeniem. MON na pewno będzie przykładał wagę do produktów z Polski, bo to nasz wspólny interes.

– Dlaczego tak się stało? Niektórzy eksperci twierdzą, że w Świdniku za bardzo nie napracowano się nad własna ofertą wierząc, że dodatkową siłą są aktywne, protestujące Związki Zawodowe. Rodzi się kolejne pytanie. Czy tort śmigłowcowy został już podzielony? Wygląda na to, że w większej części już tak. Czy skrawek przypadnie jeszcze nam? Możemy tylko spekulować o ogłoszeniu nie jednego a kilku przetargów na mniejsze partie śmigłowców dla poszczególnych rodzajów wojsk. – Wygląda na to, że nasza firma nadal będzie się borykała z dotychczasowymi problemami, bo przecież trudno jest zaplanować składane deklaracje Pani Premier w planach produkcyjnych przyszłego roku. Może też się okazać, że w przypadku braku zamówień dla Świdnika wizyty najwyższych przedstawicieli Rządu RP wsparte lokalnymi „ojcami sukcesu” były zwykłą propagandą. I oby słowa tak często przytaczane przez naszego lokalnego posła o zrealizowaniu obietnicy wyborczej i odpędzeniu Caracali okazała się początkiem konkretnych działań w tematach przyszłych kontraktów śmigłowcowych dla Świdnika – mówi z nadzieją „Metalowiec” z PZL-ŚWIDNIK.

 
Zapisz

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button