Mogą to być np. szynki, kiełbasy, pasztety, masło, ser, dżemy, marynaty, pierogi, płatki czy oleje. Warunkiem jest jednak ich sprzedaż odbiorcy końcowemu czyli np. turyście lub sąsiadowi. Ustawa jest korzystna dla rolników, gdyż do 20 tys. zł, sprzedaż produktów w ramach handlu detalicznego jest nieopodatkowana. Po przekroczeniu tej kwoty podatek wynosi 2 proc. od obrotu. Rejestracja sprzedaży może być prowadzona w „zeszycie”. Rolnik musi tylko zapisać, co sprzedał, kiedy i za jaką kwotę. Ustawa stawia na stanowisku Inspekcję Weterynaryjną jako organ odpowiedzialny za nadzór nad bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego oraz żywności z produktów mieszanych (roślinno-mięsnych) wytwarzanych w ramach rolniczego handlu detalicznego. Nadzór nad żywnością pochodzenia niezwierzęcego przekazuje pod kontrolę Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Rolnik, który zamierza sprzedawać sam własne produkty, musi 30 dni przez rozpoczęciem handlu zarejestrować taką działalność. W przypadku produkcji pochodzenia zwierzęcego musi złożyć wniosek do powiatowego lekarza weterynarii, a w przypadku produktów pochodzenia roślinnego – u powiatowego inspektora sanitarnego. Nowe przepisy mają ułatwić rolnikom sprzedaż żywności wytworzonej we własnym gospodarstwie, co było postulatem licznej grupy rolników. Prace na tą ustawą trwały wiele lat, środowiska polityczne związane z rolnictwem od dawna lobbingowały za nowym prawem. Dziś sprzedaż będzie legalna, nie tak jak to było do tej pory pod „stołem”. Z produktów pochodzących z własnej uprawy lub chowu rolnik będzie mógł wytworzyć. Przetworzona żywność przez rolnika i jego rodzinę będzie mogła być sprzedawana we własnym gospodarstwie, ale także na targu, festynach itp.