Wypalanie traw jest niebezpieczne, szkodliwe, jak również karalne. Niosą ze sobą zagrożenie dla ludzi i przyrody, a także angażują siły straży pożarnej, której pomoc może być potrzebna w innych sytuacjach. Przełom zimy i wiosny to okres, kiedy wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków rolnych.
Ziemia na „wypaleniskach” wbrew temu, co sądzą zwolennicy wypalania traw staje się jałowa. Ogień hamuje asymilację azotu z powietrza oraz proces gnicia pozostałości roślinnych, które tworzą urodzajną warstwę gleby. Przy wypalaniu giną mrówki. Owady te zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej i wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Jedna kolonia mrówek może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. W pożarach traw giną biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca dżdżownice, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości. Płomienie i dym zabijają pszczoły i trzmiele, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Wypalona łąka potrzebuje kilku lat na regenerację.
W miniony weekend doszło na terenie naszego powiatu do serii podpaleń nieużytków rolnych min. w Siedliszczkach, Struży i Piaskach. Strażacy apelują o rozwagę i zaprzestanie stosowania takich praktyk.