AKTUALNOŚCIKULTURA I ROZRYWKA

Fascynują mnie legendarne miejsca…

Pati Maczyńska- na co dzień położna onkologiczna, zajmująca się zdrowiem kobiet, po godzinach pracy – pisarka, autorka powieści fantastycznych. W 2015 roku wydała pierwszą swoją powieść „Południca ze Świątyni Słońca”. W połowie bieżącego roku pojawi się kolejna książka- „Klątwa Nawii”, która stanowi kontynuację losów bohaterów z pierwszej części. O inspiracjach, słowiańskiej kulturze i najnowszym dziele opowiada autorka.
Co skrywa w sobie Pati Maczyńska?
Och, jak każda kobieta mam wiele twarzy. Pracuję zawodowo, jestem samodzielną mamą, a ostatnio zaczęłam pisać, choć kiedyś byłaby to ostatnia rzecz, o jaką bym się posądziła. Jestem dyslektyczką,  pisanie i czytanie nie leży więc w mojej naturze. Czasami tak poprzekręcam litery, że nawet komputer głupieje, a na pisemnej maturze z języka polskiego otrzymałam ocenę mierną. Kiedyś tańczyłam, opowiadałam swoje historie ruchem i muzyką, ale bolerioza i zapalenie stawów odebrało mi tę pasję. Pozostały mi, więc słowa.
A co jeszcze cię fascynuje?
Generalnie lubię sztukę. Prace ręczne. Zmienianie przedmiotów w coś zupełnie innego. Trochę więc szyję, robię biżuterię itp.
Skąd zainteresowania słowiańskimi tradycjami, kulturą i religią?
Jesteśmy przecież Słowianami. To nasza kultura. Przenika nasze codzienne życie. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Święta, tradycje, przesądy, które wszyscy znamy. To wszystko jest spuścizną po Słowianach. Niestety w szkole poznajemy mitologię grecką i rzymską, a słowiańska, nasza własna, niestety pozostaje nieodkryta. A szkoda, bo jest równie interesująca. I w dodatku nasza własna.
Czy to jedyne inspiracje?
Nie. Bardzo lubię podróże. Fascynują mnie miejsca, które wiążą się z jakimiś legendami. Jest ich naprawdę wiele i to w zasięgu może nie ręki, ale busa na pewno. Często też podróżuję z przyjaciółmi. Z przyczyn zdrowotnych nie jestem niestety zmotoryzowana. Rozmawiam z ludźmi: mieszkańcami i regionalistami, zajmującymi się miejscami, które są dla mnie magiczne. To dla mnie bardzo niespodziewane, ale po „Południcy” ludzie sami zaczęli się ze mną kontaktować. Opowiadają mi różne historie, podpowiadają ciekawe lokalizacje. Niektóre wykorzystuję, inne nie. Staram się jednak jak najwięcej takich miejsc odwiedzić.  Łączę więc lokalne legendy, podania ludowe i mitologię słowiańską w jedną opowieść.
„Południca ze Świątyni Słońca” to powieść dla młodzieży? Do kogo kierowana jest twoja literatura?
Południca jest powieścią dla nieco starszej młodzieży, powiedziałabym gimnazjum plus. Generalnie kieruję swoje opowieści do wszystkich odbiorców lubiących klimaty fantasy, choć poruszam przy tym również problemy społeczne, np. szeroko zakrojoną nietolerancję, przemoc, samodzielne macierzyństwo, a więc to wszystko, co znam z autopsji. Myślę, że wiele osób znajdzie w moich powieściach coś dla siebie.
Kolejna książka to „Klątwa Nawii”. To kontynuacja losów bohaterów „Południcy…” Czego mogą spodziewać się czytelnicy?
W „Klątwie Nawii” odkrywam jeszcze więcej elementów mitologii Słowian i jeszcze więcej lokalnych legend. Skupiam się przy tym na Lubelszczyźnie. Mamy naprawdę piękny i mało doceniany region. Mam nadzieję, że lektura zachęci do podróżowania i odkrywania. Pojawią się też legendy zupełnie współczesne, jakkolwiek to brzmi.
Kiedy książka będzie dostępna dla czytelników?
Wstępnie premiera planowana jest na 28 sierpnia tego roku. Mam nadzieję, że ta właśnie data pozostanie, ponieważ to moje imieniny. Miałabym swoisty prezent.
Czy masz już jakieś plany na kolejną powieść?
Nawet na kilka. Trochę żartuję, ale tak. Pracuję obecnie nad trzecią częścią cyklu o Orianie, ale mam też w głowie zupełnie inną opowieść niezwiązaną z fantasy. Pomysł pomału dojrzewa. Dostałam też propozycję współpracy z innym pisarzem, ale jeszcze nie wiem, co z tego wyjdzie. Czas pokaże.
Zapisz

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button