AKTUALNOŚCISPORT

Piaskovia przegrała z epidemią…

Trampkarze młodsi Piaskovii nie mają szczęścia do HEKS-y Niedrzwica. We wszystkich trzech spotkaniach, które nasi futboliści grali z tym zespołem mieli okrojony skład. W sobotnie popołudnie było podobnie. Trener Michał Bloch nie mógł liczyć na sześciu zawodników, których rozłożyła choroba i musieli pozostać w domu. Ostatecznie Piaskovia po zaciętej walce uległa gospodarzom 2:3 (0:1).
Bramki: Albert Kicia (55′), Wiktor Idzik (63′).
Piaskovia: Jan Depta, Krystian Michałowski, Kasper Krupiński, Kuba Siedlecki, Damian Kolasa, Maciej Ścibak, Kornel Woźniak, Karol Ziętek, Adrian Pochwatka, Damian Kapica, Albert Kicia oraz Kacper Chęciński, Dawid Jagiełło, Wiktor Idzik.
Początek spotkania to walka na małym i nierównym boisku, które uniemożliwiało naszym zawodnikom dokładne rozgrywanie piłki. Na jedna groźną sytuację Heksy, Piaskovia odpowiadała trzema akcjami. Dwa razy doskonałym rajdem popisał się Kornel Woźniak.
Wspaniale dogrywał w pole karne, ale z żaden z jego kolegów nie zdołał skierować futbolówki do siatki. Po kolejnej wrzutce Woźniaka, doskonale w polu karnym odnalazł się Wiktor Idzik, ale jego strzał z woleja minimalnie minął bramkę rywali. W ostatniej akcji pierwszej polowy gospodarze mieli rzut wolny niemal z narożnika „szesnastki”. Po rykoszecie piłka wyszła jeszcze na rzut różny. Sędzia pozwolił wykonać jeszcze ten stały fragment gry i w zamieszaniu podbramkowym Kasper Krupiński niefortunnie wpakował piłkę głową do własnej bramki.
Na druga połowę Piaskovia wyszła odważnie i zaatakowała rywali. Niestety, albo rośli obrońcy Heksy wyprzedzali naszych napastników, albo nasi w dogodnych sytuacjach minimalnie chybiali celu. Dobre sytuacje mieli Albert Kicia i Damian Kapica.
– Po naszym naporze Heksa „odgryzła się” kontratakiem i po ewidentnym błędzie sędziego straciliśmy drugiego gola. Krupiński wybijał piłkę, a zawodnik rywali wszedł mu prostą nogą z „nakładką”. Niestety arbiter nie dopatrzył się ewidentnego przewinienia. Po wyblokowaniu piłki jeden z zawodników Heksy wyszedł sam na sam z Jaśkiem Deptą i nie miał problemów z wykończeniem akcji – relacjonował trener Piaskovii Michał Bloch.
Podrażniona takim obrotem sprawy Piaskovia ruszyła do przodu. W 55 minucie prostopadłą piłkę za linię obrony posłał Krystian Michałowski. Ruszył do niej Kicia, w polu karnym „nawinął” jeszcze jednego z rywali i strzałem w długi róg pokonał golkipera miejscowych. Napór gości trwał, ale brakowało tzw. ostatniego podania. Heksa odpowiadała groźnymi kontrami. W 63 minucie, w sobie tylko znany sposób, Michałowski wybił ofiarnie głową futbolówkę po strzale z woleja pod poprzeczkę. Momentalnie poszła kontra Piaskovii, a do prostopadłej piłki popędził Kicia.
Interweniujący bramkarz na pograniczu pola karnego „nabił” piłkę o naszego napastnika. Ta spadła pod nogi niekrytego Idzika, który nie miał problemów z wykończeniem akcji. Przy stanie 2:2 Piaskovia ruszyła do przodu. Niestety w 68 minucie padła bramka na 3:2 dla gospodarzy. Przy wrzutce piłki za linię obrony Janek Depta był ustawiony zbyt głęboko i wychodząc z bramki… poślizgnął się. Do futbolówki dopadł jeden z rywali, minął naszego golkipera i „z zimną krwią” wykończył akcję. Niestety na odpowiedź Piaskovia nie miała już czasu i pechowo przegrała to spotkanie…
– Mam mieszane uczucia po tym spotkaniu. Do Niedrzwicy pojechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Na boisku pozostawiliśmy dużo zdrowia. Nasze indywidualne błędy oraz sędziego spowodowały utratę bramek za co jestem zły. Wielkim pozytywem są bardzo dobre zawody Wiktora Idzika z grupy młodzików oraz jego bramka w debiucie. Nie „składamy broni” i już w niedzielnym meczu z liderem z Bychawy pokażemy na co nas stać! – dodał szkoleniowiec trampkarzy z Piask.
Mecz w ramach V kolejki, w którym trampkarze Piaskovii będę podejmować swoich rówieśników z Granitu Bychawa zostanie rozegrany na Kościelcu w niedzielę 24 września o godz. 1o.
 

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button