AKTUALNOŚCISPORT

Trzy pytania do Maksymiliana Kuś…

Piłkarze Świdniczanki zapewnili sobie awans do klasy okręgowej! Podopiecznym trenera Tomasza Króla w ligowym terminarzu pozostało jeszcze sześć spotkań. Jednak wobec wycofania się z rywalizacji drużyny Madjan-Marina Zemborzyce świdniczanie za mecz przedostatniej kolejki, właśnie z tym zespołem, otrzymają punkty walkowerem. To wobec aktualnie aż siedemnastu punktów przewagi nad drugą w stawce Victorią Rybczewice sprawiło, że Świdniczanka już dziś jest pewna awansu. Nasi futboliści przypieczętowali promocję na wyższy szczebel rozgrywkowy niedzielną wygraną 3:1 z GKS Niedźwiada. Po meczu rozmawialiśmy z defensywnym pomocnikiem Maksymilianem Kuś.
* Nie mieliście większych problemów żeby wygrać z Niedźwiadą?
– Goście nastawili się na grę z kontry. Ustawili się bardzo defensywnie zagęszczając pole gry. Przez długi czas z powodzeniem realizowali swoje założenia taktyczne za co należy ich pochwalić. Pomimo straty trzech bramek potrafili odpowiedzieć trafieniem i do końca spotkania z dużym zaangażowaniem trzymali dyscyplinę taktyczną.
* Jak padały bramki dla Świdniczanki?
– Na 1:0 trafił Mateusz Wilk. „Wilo” wykorzystał piękne, krosowe podanie Karola Kowalskiego i efektownym półwolejem nie dał żadnych szans bramkarzowi. Jeszcze przed przerwą, po oskrzydlającej akcji i dośrodkowaniu Michała Martyny wynik podwyższył Piotr Filutowski. „Soja” zwiódł „na zamach” dwóch obrońców z Niedźwiady i mierzonym strzałem trafił do siatki.
* Twój gol na 3:0 był nie mniej efektowny…
– Biegłem z piłką od połowy boiska. Rywale do końca liczyli, że będę zagrywał do któregoś z kolegów. Rozstąpili się „niczym Morze Czerwone”, a ja widząc to zdecydowałem się na strzał z około 18 metrów. Bramkarz był lekko wysunięty. Piłka przeleciała nad nim i zatrzepotała w bocznej siatce w „długim rogu” bramki.
* Gratulujemy i życzymy drużynie zwycięskiej passy do końca sezonu!

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button