AKTUALNOŚCISPORT

Derby jednak dla Huraganu…

W B klasowym meczu derbowym powiatu świdnickiego, rozegranym na boisku w Biskupicach miejscowy LKS pokonał lokalnego rywala z Siostrzytowa 3:2 (3:0). Gospodarze z prestiżowej wygranej cieszyli się tylko 24 godziny. Powód? Walkower 3:0 na korzyść Huraganu. Lubelski Związek Piłki Nożnej nałożył go ekipie gospodarzy za grę zawodnika, za którego klub zbyt późno opłacił regulaminową karę za żółte kartki…
Bramki: Tomasz Wyka (15′), Patryk Wójcik (21′), Marcin Nakielski (29′-rzut karny) – Kamil Hanc (53′), Łukasz Daniel (71′).
Biskupice: Michał Ceberak, Patryk Wójcik (46′ Paweł Kramek), Damian Kowalski, Wojciech Nowosadzki, Adam Siudziak, Daniel Kociuba, Krzysztof Czułczyński, Mateusz Czarnota (72′ Maciej Wasilewski), Tomasz Wyka (60′ Marek Niedźwiedź), Marcin Nakielski (55′ Robert Haczkur), Bartosz Jabłoński.
Huragan: Damian Janczak, Mateusz Bartocha (87′ Dominik Daniel), Mateusz Wawruszak, Maciej Jarosz, Piotr Biszkont, Mirosław Chudy, Kamil Hanc, Wojciech Mitelski, Sebastian Wojciechowski, Igor Motyl, Łukasz Daniel.
Pierwsze 30 minut meczu było katastrofalne dla Huraganu i skuteczne w wykonaniu gospodarzy. Najpierw sytuacje sam na sam z Damianem Janczakiem wykorzystali Tomasz Wyka (udany come back!) i Patryk Wójcik. W 29 minucie faulowany w polu karnym był Marcin Nakielski. Chwilę potem sam poszkodowany z jedenastu metrów trafił do siatki. Ostatni kwadrans przed przerwą dał nadzieję siostrzytowianom na odwrócenie losów tego meczu. Sygnał do ataku dał Kamil Hanc, który ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale kapitalną interwencją popisał się Michał Ceberak. Na listę strzelców po składnej akcji mógł się wpisać Łukasz Daniel, ale uderzył niecelnie mając przed sobą jedynie golkipera Biskupic. Druga połowa to już zupełnie inny obraz gry. Huragan walczył i grał pomysłowo. Taka postawa już kilka minut po przerwie przyniosła bramkę. Zdobył ją kapitan przyjezdnych Hanc. Goście naciskali i w 71 minucie kontaktowe trafienie zdobył Daniel. Biskupice mogły podwyższyć swoje prowadzenie i to nawet dwukrotnie w przeciągu zaledwie minuty. Na szczęście dla Janczaka i jego kolegów pierwsze uderzenie było niecelne, a w drugiej sytuacji kiedy bramkarz Huraganu podał piłkę wprost pod nogi rywala bardzo szybko naprawił swój błąd wygrywając z nim pojedynek sam na sam. W końcówce przed szansą na doprowadzenie do remisu stanął Igor Motyl. Młody napastnik z Siostrzytowa, zdaniem sędziów wychodząc na „czystą” pozycję był na spalonym.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button