AKTUALNOŚCISPORT

Na początek derbowe zwycięstwo nad Virem

Czy powalczą o awans do A klasy? Takie pytanie zadają sobie ostatnio kibice Ludowego Klubu Sportowego z Wierzchowisk. Ich drużyna właśnie rozpoczęła kolejny B klasowe rozgrywki piłkarskie. Podopieczni trenera Jarosława Góry zaczęli od cennej derbowej wygranej nad Virem Dorohucza 3:2 (2:2)!
Bramki: Adrian Świech 2 (8′, 20′), Przemysław Kozioł (90′) – Paweł Jaroszyński (19′), Piotr Wojtal (33′).
Wierzchowiska: Patryk Korona, Paweł Kozak, Mateusz Wawszczak, Rafał Porębski (76′ Tomasz Tomczyk), Przemysław Pulikowski, Paweł Rubaj (62′ Damian Kowalik), Dominik Jarosz,
Tomasz Sapuła (55′ Marcin Winiarczyk), Adrian Świech, Dawid Kurkiewicz, Maciej Ruszniak (72′ Przemysław Kozioł).
Vir: Gabriel Lipiec, Piotr Wojtal, Robert Wojciechowski, Rafał Waryszak, Piotr Świder (70′ Leszek Waryszak), Marcin Kozłowski, Damian Korneluk (80′ Karol Żelechowski), Paweł Jaroszyński, Łukasz Daniel (66′ Kacper Steciak), Mateusz Bawół (85′ Marek Matysiak), Jakub Bartocha.
Mecz rozpoczął się fatalnie dla bramkarza przyjezdnych z Dorohuczy. W 8 minucie po strzale z rzutu wolnego Gabriel Lipiec „wypluł” piłkę wprost pod nogi Adriana Świecha, a zawodnik Wierzchowisk nie zwykł marnować takich „prezentów”. Pięć minut później było już jednak 1:1. Dośrodkowanie z rzutu wolnego głową „przeciął” nie pilnowany Paweł Jaroszyński i Patryk Korona był bez szans. W 19 minucie po raz drugi tego dnia na listę strzelców wpisał się Świech. Przy jego precyzyjnym uderzeniu z linii pola karnego Lipiec po prostu nie sięgnął futbolówki. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak przy remisie 2:2. W 33 minucie katastrofalny błąd przy wybiciu piłki od własnej bramki przyniósł dorohuczanom sytuację sam na sam z Koroną. Golkipera miejscowych do kapitulacji zmusił Piotr Wojtal. W drugiej części spotkania pomimo wysiłków obu jedenastek praktycznie do końcowych sekund utrzymał się wynik remisowy. Kiedy wydawało się, że nieuchronnie nastąpi podział punktów decydujący „cios” zadali podopieczni trenera Jarosława Góry. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry na strzał z bocznej strefy boiska, na wysokości pola karnego Viru, zdecydował się rezerwowy Przemysław Kozioł. Chwilę potem piłka zatrzepotała w siatce, a szczęśliwy strzelec utonął w objęciach kolegów z zespołu.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button