ŻYCIE I STYL

Przez lata urzędnik, dziś – Zielona Babka

Minkowice Kolonia. Kto by się spodziewał, że wjeżdżając przez jedną z bram, przez brzozową alejkę, wkroczymy w całkiem inny świat, cofniemy się w czasie do starej, przedwojennej wsi, gdzie pachnie suszonymi ziołami, a na drewnianym płocie siedzi kot.

-Przez 19 lat byłam urzędnikiem. Ostatnie 8 zbierałam się na odwagę, żeby zmienić coś w życiu. I udało się – mówi Monika Rybak, pasjonatka etnografii, która stworzyła Zagrodę Edukacyjno – Twórczą Zielona babka. Miejsce funkcjonuje od kwietnia i już ma rzesze fanów, którzy chcą odkrywać korzenie naszej kultury i bliskość z naturą. Podczas warsztatów popularyzuje powrót do dawnego, kresowego świata, pełnego bajań i zapomnianych obrzędów ludowych.

Tu się tworzy

-Każdy miesiąc, to inne, ciekawe zajęcia i procesy twórcze. Przychodzą dzieci, ale i dorośli. Zajęcia nawiązują do tradycji i dawnych zwyczajów, jakie w danym miesiącu i porze roku odnaleźć możemy w dawnym kalendarzu. Robiliśmy np. kresową lalkę na szczęście Ziarnuszkę, ziołowe lampiony, ekotorby – wylicza pani Monika. – Wspólnie z uczestnikami poznajemy właściwości popularnych roślin, często traktowych jako zwykłe chwasty, nie wiedząc o całym ich dobrodziejstwie. Nie ma nic piękniejszego niż „babcine” kolorowe kwiaty i pasące się na nich roje pszczół. Do takich dawnych ogrodów, gdzie zioła były na wyciągnięcie ręki każdej gospodyni, nawiązywały właśnie spotkania „kolorowe zagrody”.

Dziś ogrody „wiejskie” coraz bardziej przypominają żwirownie z cmentarnymi iglakami, tudzież wyłożone „modno kostko”. Tzw. standaryzacja zabija niepowtarzalny urok poszczególnych regionów naszego kraju. Szkoda.

Babka” z pasją

W jej domu królują stare, odrestaurowane meble, czarno białe fotografie przodków, w rogu stoi patefon, a na fotelu wylegują się dwa czarne koty.

– O ile etnografia to moja miłość, historia polskiego ziemiaństwa, zwłaszcza kresowego, jest moją obsesją. Interesują mnie losy naszych lokalnych ziemian. Od kilku lat chłonę wszystko, co dotyczy naszego, rodzimego Pałacu w Podzamczu i rodu Rulikowskich. Jestem dumną posiadaczką wspaniałego kilimu, który kiedyś był „na wyposażeniu ” pałacu.

– Mam dosyć pędu życia w dzisiejszym świecie, wciąż goniących terminów i fascynacji technologią – przyznaje twórczyni Zagrody – Lubię wszystko co jest stare, bo ma duszę. Czasem mam wrażenie, że znalazłam się w tych czasach całkiem przypadkowo – śmieje się.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button