AKTUALNOŚCI

Świdnik: Posłanka chce pomóc pracownikom Spółdzielni Mieszkaniowej

W ciągu najbliższych dni w Świdniku będzie mieć miejsce dyżur poselski Joanny Muchy- posłanki związanej z Ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni. Głównym powodem dla którego posłanka ma pojawić się w Świdniku jest sytuacja pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej, o której pisaliśmy m.in tutaj: link. W rozmowie z portalem LSW24.pl, Joanna Mucha zwróciła uwagę również na inne problemy, które zgłaszali jej mieszkańcy Świdnika.

Red: Wiemy, że zaplanowała Pani w najbliższych dniach dyżur poselski w Świdniku.
Joanna Mucha: Tak. Otrzymałam bardzo niepokojące informacje dotyczące mobbingu w Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. Zdecydowałam o podjęciu interwencji i wyjaśnieniu sprawy. Otrzymałam już z Państwowej Inspekcji Pracy raport pokontrolny, z którego wynika, że 27% pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku wskazało na występowanie co najmniej jednego nieakceptowalnego zachowania z częstotliwością raz w miesiącu lub częściej. Kolejne 32% ankietowanych pracowników wskazało występowanie co najmniej jednego nieakceptowalnego zachowania z mniejszą częstotliwością. Korzystając z uprawnień, jakie daje mi ustawa o wykonywaniu mandatu posła, postanowiłam spotkać się osobiście z Panią Prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej. Zorganizuję też dyżur poselski tak, aby mobbingowani pracownicy mieli możliwość spotkania się ze mną. 

– Czy skargi na prawa pracownicze są częstym przypadkiem?
– Tak, co gorsza, coraz częstszym. Do biura poselskiego zgłaszają się ludzie opisujący potworne historie z ich miejsc pracy. Interweniowałam w Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie warunków pracy w jednej z dużych firm. Informacje przekazane mi przez pracowników potwierdzili inspektorzy. Firma zdecydowała nawet o zwolnieniu kadry menadżerskiej. Pamiętam też sprawę warunków pracy w jednej z firm przetwórstwa mięsnego. Myślę, że ani pani, ani nasi czytelnicy nie byliby w stanie uwierzyć, że coś takiego jest możliwe w XXI wieku w Unii Europejskiej.
Praca w Polsce niejednokrotnie jest doświadczeniem strasznym. To nie tylko kwestia tego, w jaki sposób jest opłacana – tutaj nadal jest wiele do zrobienia. Ale relacje między pracodawcą i pracownikiem nie mogą być poddaństwem czy jakiegoś typu relacją feudalną! Zarządzanie za pomocą krzyku, upokarzania i karania wskazuje wyłącznie na to, że taki kierownik nie ma kwalifikacji personalnych do sprawowania swojej funkcji!

– Mobbing jest trudno udowodnić, do tego ludzie boją się o swoją pracę. W miejscowościach takich jak Świdnik nie ma wielu zakładów pracy.

– Nie ma sytuacji bez wyjścia. Wiem, że w mniejszych miastach wszyscy się znają, sama pochodzę z Płońska, miasta o połowę mniejszego niż Świdnik. Ludzie się boją cokolwiek powiedzieć, bo boją się, że stracą pracę albo spotka to kogoś z ich bliskich. Ale nie można dać się sterroryzować! Władza to nie zaszczyty, limuzyny i prestiż. Władza to odpowiedzialność za drugiego człowieka. Władza nie trwa też wiecznie i może moja interwencja sprawi, że ktoś się opamięta?

– Gdzie ludzie prześladowani powinni szukać pomocy?
– Dotyka Pani najtrudniejszego problemu. W moim przekonaniu naprawienie tego obszaru – obrony pracowników przed rożnego rodzaju niesprawiedliwością – to jedno z najważniejszych zadań, które stoją przed Polską. Rządzący naszym krajem PiS nie tylko nie dostrzega problemu, on jest tym problemem. Na stanowiska kierownicze powołano w ostatnich latach armię ludzi nie tylko niekompetentnych ale też odreagowujących swoje kompleksy na podwładnych. To najgorszy z możliwych typ kierownika, sam nic nie zrobi a i podwładni na złość jemu niejednokrotnie sabotują pracę. A gdzie szukać pomocy? Polacy przez ostatnie lata stracili część instytucji, które mogły ich bronić. Część z tych instytucji stała się atrapami. Jak obywatel poszkodowany przez państwo albo polityka rządzącej partii ma znaleźć pomoc w prokuraturze, którą rządzi osoba wybrana przez rządzących? Czy mieszkaniec Świdnika może spróbować nagłośnić swoją krzywdę w telewizji publicznej? Nawet prasę lokalną przejmują, aby nie pojawiała się tam krytyka „swoich” należących do „lepszego sortu”. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich otrzymuje coraz mniej środków z budżetu państwa, co oznacza oczywiście mniejszą liczbę interwencji w obronie obywateli. Dlatego ludzie często proszą o interwencję właśnie posłów. Oczywiście, nawet wszyscy posłowie opozycji nie są w stanie zastąpić instytucji polskiego państwa. Jestem pewna, że po zmianie władzy przywrócimy realne prawo obywatela do pomocy czy dostępu do niezależnych mediów. Kropla drąży skałę, mam nadzieje na rychłą zmianę. 

– Interweniowała Pani w starostwie powiatowym w Świdniku w sprawie wysokich kosztów dostawy obiadów do osób przebywających w kwarantannie i izolacji. 
– Tak, po tym jak rząd zdecydował o możliwości wydawania pieniędzy na walkę z COVID-19 bez procedur przetargowych postanowiłam sprawdzić, na co samorządy wydają te środki. Poprosiłam Wojewodę Lubelskiego o udostępnienie listy. Wśród wydatków, które zwróciły moją uwagę były kwoty wydatkowane na dowóz posiłków osobom przebywającym na kwarantannie. Oczywiście nie kwestionuję potrzeby dostarczania posiłków, ale koszty dowozu posiłków. Z dokumentów wynikało, że dostarczenie posiłku osobie przebywającej na kwarantannie kosztuje starostwo powiatowe ponad 87 zł. Podkreślę, że ten koszt nie zawierał ceny posiłku, a jedynie koszt jego dostawy. Swoje wątpliwości przedstawiłam Wojewodzie. Ostatecznie Wojewoda uznał ten koszt. Nie wiem, czy jeśli chodziłoby o ich prywatne pieniądze, to czy zamówiliby posiłek którego dostawa kosztuje 87 zł? 

– Niedawno wraz z senatorem Jackiem Burym i członkami stowarzyszenia Polska 2050 rozdawała Pani wodę mieszkańcom Świdnika na Palcu Konstytucji 3 Maja. Jaki był cel akcji?
– Rozdawanie wody w upały to tylko pretekst do rozmowy a wybetonowany plac był powracającym tematem. Wiele samorządów w Polsce postanowiło stworzyć betonowe pustynie w centrach miast. Świdnik jest jednym z nich. W mediach pokazywane są happeningi z całej Polski, podczas których organizatorzy smażą jajka na rozgrzanych płytach na rynku. Na szczęście rośnie ekologiczna świadomość Polaków i mieszkańcy miast coraz głośniej sprzeciwiają się betonozie. Cała Polska komentowała uroczyste otwarcie placu w Janowie Lubelskim. Wycięto tam drzewa, więc zebrani na uroczystościach politycy i samorządowcy ukrywali się w cieniu pobliskiego budynku przed żarem lejącym się z nieba. Sytuacja wyglądała jak w komedii Barei.

– Jakie jeszcze tematy poruszali Świdniczanie w czasie tych rozmów?
– Problemy życia codziennego. Na przykład koszty wywozu śmieci. Samorządowcy oraz organizacje pozarządowe piszą do biur poselskich rozpaczliwe prośby o działania w tym zakresie. Pracuję w Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska i wiem, że jednym z rozwiązań tego problemu jest system kaucyjnego za opakowania oraz tzw. ROP czyli rozszerzona odpowiedzialność producentów opakowań. System kaucyjny doskonale funkcjonuje już wielu krajach. Przyczynił się zarówno do obniżenia kosztów gospodarowania odpadami jak i do przykładania większej uwagi do segregacji śmieci. Rozszerzona odpowiedzialność producentów opakowań przerzuci część kosztów wywozu śmieci na producentów. Zachęci ich do tego, żeby produkowali opakowania bardziej przyjazne środowisku. Na tych zmianach zyskają i obywatele, i firmy, i nasze środowisko. Niestety, prace nad tymi ustawami przedłużają się w nieskończoność.

 

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button