AKTUALNOŚCISPORT

Krew, pot i łzy szczęścia w Nowym Sączu!


Piłkarki Ludowego Klubu Sportowego z Wierzchowisk, beniaminka grupy małopolskiej II ligi kobiet, coraz pewniej czują się na tym poziomie rozgrywkowym. Podopieczne trenera Marka Maciejewskiego w miniony weekend rozgrywały wyjazdowe spotkanie w Nowym Sączu z miejscową drużyną Starówki. Po bardzo dobrym meczu nasze zwyciężyły pewnie 2:0 (2:0). Było to drugie wyjazdowe zwycięstwo naszych dziewcząt w bieżącym sezonie. Bohaterką dnia została Magdalena Badura, która między innymi obroniła rzut karny!
Bramki: Emilia Wilkołek (6′), Natalia Szczygieł (19′).
Wierzchowiska: Magdalena Badura, Natalia Flis, Natalia Pielecha, Edyta Danił, Karolina Wieczorek, Natalia Szczygieł, Justyna Kasperek, Kamila Osajkowska, Emilia Wilkołek, Katarzyna Kot (86′ Jagoda Taźbirek), Izabela Bartocha (85′ Amanda Wasilewska).
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla przyjezdnych. Już w 6 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywała Natalia Szczygieł. Piłkę głową w polu karnym „przedłużyła” Katarzyna Kot, a zamykająca akcję Emilia Wilkołek ze stoickim spokojem również głową trafiła do siatki na 1:0.
Sześć minut później konsternacja. Rzut karny dla Starówki. Jednak rewelacyjnie spisująca się tego dnia Magdalena Badura do końca wyczekała rywalkę, która licząc, że nasza golkiperka „rzuci się” w któryś róg, strzeliła po ziemi w sam środek bramki. Popularna „Badi” obroniła „jedenastkę” pewnie wyłapując futbolówkę! W 19 minucie było już 2:0 dla Wierzchowisk. Doskonałym podaniem na wolne pole popisała się Izabela Bartocha. Piłkę przejęła Natalia Szczygieł, która znalazła się w sytuacji sam na sam z bramkarką miejscowych. Minęła ją i sprytnym strzałem z dość ostrego kąta podwyższyła wynik rywalizacji. Druga połowa upłynęła także przy przewadze naszego zespołu. Dobre okazje do zdobycia kolejnych goli miały: Kot i Szczygieł. Niestety zabrakło im trochę szczęścia.
To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Od początku dziewczyny nastawiły się na walkę na całej szerokości i długości boiska. Gospodynie to przecież góralki, więc łatwo nie było. Była krew, pot i na koniec łzy szczęścia z cennej wygranej. Teraz liczymy na wygraną w zaległym meczu z Moravicą. Przy takiej dyspozycji jak w Nowym Sączu jest to jak najbardziej realne – przyznał po meczu Krzysztof Mazur, asystent trenera II-ligowca z Wierzchowisk.
W rundzie jesiennej nasze futbolistki czeka jeszcze jedno, zaległe spotkanie. W najbliższą niedzielę 19 listopada o godz. 12 Wierzchowiska zagrają na wyjeździe z Moravią Morawica.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button