AKTUALNOŚCISPORT

Piaskovia mogła przegrać „wygrany” mecz

Sygnał Lublin to dla Piaskovii przeciwnik, z którym potyczki zawsze należą do zaciętych. Nie inaczej było także i tym razem. Emocjonujące wydarzenia miały miejsce do końcowego gwizdka sędziego. Do 87 minuty zawodnicy trenera Grzegorza Osajkowskiego prowadzili, ale mogli to spotkanie nawet jeszcze przegrać. Ostatecznie padł remis 2:2 (0:1).
Bramki: Łukasz Strug 2 (25′, 80′).
Piaskovia: Kyrylo Mushtai, Dominik Jarosz (80′ Szymon Robak), Dawid Sowiński, Krzysztof Olender, Mateusz Ziętek, Tomasz Belcarz (56′ Adam Szyndler), Jakub Bomba, Kamil Niedzielski, Tomasz Szklarz, Łukasz Strug, Jacek Mirowski (60′ Tomasz Nowak).
Na początku meczu gra toczyła się w środku pola. Piaskovia próbowała zaskoczyć przeciwnika strzałami z dystansu. Jednak piłka po uderzeniach Jakuba Bomby czy Tomasza Szklarza lądowała w rękach golkipera Sygnału. W 25 minucie akcję bramkową dla naszej drużyny zainicjował Tomasz Belcarz. Świetnie wypatrzył wbiegającego w wolny sektor boiska Jacka Mirowskiego. Napastnik, który po latach wrócił do gry w Piaskovii, obsłużył dokładnym podaniem Łukasza Struga pozostawionego kompletnie bez opieki. Błąd w kryciu kosztował gospodarzy utratę gola, bowiem Łukasz pięknym strzałem w długi róg bramki otworzył wynik rywalizacji. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie miejscowi ruszyli do zdecydowanych ataków. Niestety wyrównanie nastąpiło bardzo szybko bo już w 49 minucie. Potem mecz był spokojny, ale fajny do oglądania, gdyż z murawy nie wiało nudą. W 78 minucie rezerwowy Tomasz Nowak przyjął piłkę, „obrócił się” z obrońcą i podał do wybiegającego na czystą pozycję Struga. Ten pokazał, że powraca do dobrej formy i po raz drugi wyprowadził Piaskovię na prowadzenie. Pech dopadł gości w 87 minucie meczu. Gospodarze oddali strzał z około 18 metrów. Piłka trafiła jeszcze po drodze w jednego z naszych zawodników i myląc Kiryla Mushtaia wpadła do siatki na 2:2. Zaraz po wznowieniu gry ze środka boiska Sygnał przeprowadził akcję, po której podyktował rzut karny. Zawodnik gospodarzy trafił w słupek, a piłka opuściła pole bramkowe przyjezdnych.
Jak widać huśtawka nastrojów w tym meczu była duża. Z praktycznie wygranego mógł się zrobić mecz przegrany. Dlatego w kontekście tych wydarzeń uważam remis za wynik sprawiedliwy – powiedział po końcowym gwizdku arbitra Grzegorz Osajkowski, trener Piaskovii.
Kolejnym ligowym rywalem Piaskovii będzie Stal Poniatowa. Mecz zostanie rozegrany na Kościelcu w sobotę 14 października o godz. 11.

Reklama
Pokaż więcej

Powiązane

Back to top button